Seria paletkowa / Makeup Revolution Iconic 2

CZEŚĆ KOCHANI !!!

 Seria paletkowa START!!

Od niedawna zastanawiałam się, aby stworzyć na blogu coś takiego, ale zbytnio nie miałam pomysły na nic nieoczywistego. Myślałam, myślałam (aż zostałam myśliwym ;p) i postanowiłam, że na razie postawię na coś mało oryginalnego, bo na serie paletkową właśnie.

W ramach krótkiego wstępu napiszę jedynie, że kocham cienie i oprócz paletek, które w tej serii będziecie mogły poznać bliżej, mam mnóstwo pojedynczych cieni, które zazwyczaj żyją swoim życiem na mojej toaletce. 

Ogólnie owa seria, która dziś, w tym poście, ma swój debiut ma przybliżyć Wam daną paletkę pod względem jakości i ogólnej jej egzystencji w moim życiu :D Jednym słowem: czy warto w nią inwestować hajs czy może lepiej nie (dobra, to było 10 słów….).

Jako pierwszą, Panie i Panowie,

przedstawiam paletkę

Makeup Revolution Iconic 2

Jest to pierwsza „poważna” paletka, którą kupiłam stacjonarnie, w Krakowie, w Drogerii Pigment ( 8 cud świata ta Drogeria, serio Kochani…). Kosztowała 19,99. Poza Pigmentem są, teraz już, dostępne w Hebe oraz, oczywiście, online.

Nie będę zbytnio rozwodzić się nad podobieństwem tej serii paletek Makeup Revolution do słynnych palet UD, bo tej droższej nie posiadam i szczerze nie kusi mnie w ogóle. Ale faktem jest, że rzekome podobieństwo wywołało falę postów i ogólną dyskusję.

Cienie ukryte są w pięknym, tradycyjnym opakowaniu. Plastik jest naprawdę niezły i nie można mu nic zarzucić. Do paletki dołączona jest dwustronna pacynka gumowa, którą ja osobiście bardzo lubię nakładać cienie! Naprawdę jest świetna.

cienie nakładane bez bazy

Kolorystyka cieni jest jak widzicie bardzo uniwersalna i uważam, że każda Kobieta powinna mieć takie cienie w swojej kolekcji. Trzy maty: beż, delikatny czekoladowy brąz i smolista czerń + 9 błyszczących cieni od szampańskiego beżu po złoto, odcienie taupe, szarości i brązy. Może mało oryginalne, ale z pewnością każdy znajdzie coś dla Siebie!

No dobra, ale kolorystyka to nie wszystko. Jakość cieni jest genialna! Na początku miałam troszkę problem z ich nakładaniem, bo pędzel nie za bardzo chce je nakładać tak jak bym chciała, ale palcem, pacynką nakładają się już tak jak powinny. Pięknie łączą się ze sobą i blendują. Praktycznie każdy kolor do siebie pasuje. Wykonamy nią zarówno makijaż dzienny, delikatny jak i przydymione oko i wieczorowy, mocniejszy makijaż z super cieniowaniem. Spokojnie wytrzymają zarówno cały dzień w pracy jak i całą noc imprez, kolacji czy randek.

Czy nazwałabym ją paletką idealną? Nie wiem, bo trudno zdefiniować pojęcie produktu idealnego zwłaszcza do oczu. Na pewno jest warta wypróbowania i jeżeli chcecie sprawić sobie fajny, uniwersalny produkt i zastanawiacie się właśnie nad tą paletką to śmiało możecie zamawiać, kupować! Ja szczerze polecam!

Macie jakąś paletkę MUR? ;)

Jak mija Wam listopad?

 Trzymajcie się ciepło!!

Z marchewkowym pozdrowieniem,

eBugs :*

Udostępnij ten post